Moja historia
Cześć. To ja, Vojta Stary. To, że czytasz ten tekst, to znaczy, że przyjąłeś zaproszenie do podzielenia się moją podróżą, stworzenia noclegów pod Czarnym Orłem oraz ich otwarcia w lipcu 2021 roku. Bardzo to doceniam. Więc przeżyj tę podróż ze mną w historii zamieszczonej poniżej.
Zdjęcie przedstwia mnie w Turcji trzy lata temu. Na trzecim roku liceum pojechałam tam na projekt Erasmus, a po projekcie zostałam na kilka dni u miejscowych. Dzięki temu doświadczeniu narodziłem się na nowo. Po raz pierwszy oderwałem się od „systemu”, który dyktował moją konwencję życia – aby ukończyć jeden poziom edukacji, który rzuca mnie w inny, aby skończyć w pracy „od dziewiątej do piątej”, która wysysa moją duszę, aż do emerytury, którą tak wielu ludzi odkłada życie zgodnie ze swoimi wyobrażeniami. Ale nie dam się tak oszukać! Będę cieszył się każdym dniem, który został mi dany i od teraz będę żyć pełnią życia i zgodnie z moją wyobraźnią. Moim domem jest świat, moim pochodzeniem są wszyscy dobrzy ludzie, którzy go zamieszkują. Nie boję się pracy fizycznej, znam języki i podróżowanie nigdy nie było łatwiejsze. Cały świat jest u moich stóp.
Mając to na uwadze, ułożyłam sobie plany na życie – kończę studia, które lubię i wybiegam w świat. Wybrałam kierunek agroekologii na Uniwersytecie Mendla. Przecież rolnictwo, jego optymalizacja i adaptacja do zmian klimatu wszędzie zarabiają na życie. Z Brna do Austrii mam niedaleko, więc w wolnych chwilach mogę skakać w Alpy, budować kontakty i przygotowywać się na wszystko, co czeka mnie na świecie. Miesięczny staż na farmie w Austrii potwierdził słuszność obranej przeze mnie drogi. Połączenie pracy fizycznej z pięknym otoczeniem austriackich Alp, które dzieliłem z ludźmi o podobnych poglądach, było dla mnie wycieczką do raju.
I wtedy to się stało. Przyszedł virus i związana z nim kwarantanna, co zmusiło mnie do powrotu do Vidnavy i życia tam przez kilka miesięcy. Zamieniłem marzenia o dalekich zakątkach na rzeczywistości Gór Rychlebskich i odnalazłem w aptece U Černého Orla pracę fizyczną, którą zawsze lubiłem. Mieszkanie nad apteką, w którym spędziłem część dzieciństwa, było na opuszczone, więc na jego miejscu powstało mieszkanie w obecnym kształcie. To wspaniałe uczucie, kiedy z czegoś przeciętnego, tworzy się coś pięknego. Z taką filozofią, podszedłem do mieszkania – jak już coś robię, to zrobię to dobrze. Kiedy mam coś, chcę, żeby było ładne. Wierzę, że rolą dzisiejszego pokolenia jest dbanie o to, co mamy. Aby uhonorować przodków, którzy poświęcili czas, pieniądze i energię, aby zbudować wszystko, co mamy na planecie. Aby uhonorować zasoby samej planety, z których powstają nasze towary. Uważam, że determinacja, by znaleźć szczęście w tym, co mam, zamiast kuszącej pogoni za tym, co mam, jest najlepszą decyzją w moim życiu.
Z powodu choroby ojca zacząłem pomagać mu w aptece, co również pomogło zbudować więź z Vidnavą. Dziwne uczucie, kiedy spacerując po mieście, jest się zatrzymanym przez jego mieszkańców słowami „Jak się miewa twój ojciec? A kiedy wróci do apteki?” Uczucia z tych spotkań były zaciekłą walką ze status quo: „Nie należę do apteki, wybrałem drogę poszukiwacza przygód i podróżnika, nie zatrzymuję się w małym mieście na końcu świata do końca życia.”
Nigdy nie chodziło o konkretną pracę, osiągnięcie pewnego sukcesu finansowego, czy przebywanie w określonym miejscu. Chodzi o dążenie do obecnego celu, który generuje szczęście i spełnienie w życiu człowieka. A jeśli ktoś pomaga innym i obiektywnie czyni świat nieco lepszym miejscem, to nie ma większego sukcesu, jaki można osiągnąć na tej ziemskiej pielgrzymce. Życie wynagrodziło mnie hojnie za decyzję pozostania w Vidnavie - dało mi dom. Miejsce, do którego należę i które chcę budować obok wspaniałych ludzi, których spotkałem w Vidnavie - mojego ojca i jego wieloletniej koleżanki, pani Pessel. Bez ich pomocy nie byłbym w stanie odnowić mieszkania, a oni nie byliby w stanie dłużej utrzymać apteki.
Moim zdaniem to właśnie buduje relacje międzyludzkie – wspólny wysiłek, aby osiągnąć określony cel, przeciwstawić się niesprzyjającym okolicznościom, przezwyciężyć je i cieszyć się wspólnym sukcesem. Fakt, że w jedności jest siła. Z opowieści, wiemy od niepamiętnych czasów, że w jedności tkwi siła . Gdybyśmy postępowali zgodnie z tym ideałem, mielibyśmy raj na Ziemi. Do tego czasu jednak nie mamy lepszego wyboru, niż zorganizować się jako jednostki i wspólnie zaopiekować się małym kawałkiem świata, który nazywamy domem. Nie możemy stworzyć raju na Ziemi, ale przybliżamy się do niego małymi krokami. Z ojcem i panią Pesselovą w aptece, moja podróż, przez otwarcie mieszkania właśnie się rozpoczęła. Po ukończeniu studiów licencjackich na Uniwersytecie Mendla, planuję aplikować na Wydział Farmaceutyczny Uniwersytetu Masaryka i przejąć aptekę po ojcu. Cóż, jak to mówią - oznacza to, że życie się zmienia. A największym błędem, jaki można popełnić, jest skoncentrować się w jednym spojrzeniu, zamknąć oczy na alternatywy i podążać za swoimi decyzjami w kontekście przeszłości. Vidnava ma ogromny potencjał, który dopiero zaczynam odkrywać i już nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się wszystkiego w moim prywatnym badaniu archeologicznym „Życie”. Zasługują na to moi poprzednicy, którzy zbudowali aptekę w Vidnavie. Zasługujemy na życie w świecie, z nadzieją na lepsze jutro. W nadziei, że nasze wysiłki i wartości nie zostaną utracone wraz z kolejnym pokoleniem. Myślę, że nadzieja jest najcenniejszym towarem, jaki mamy w dzisiejszym świecie, zdefiniowanym przez apokaliptyczne raporty o zmianach klimatycznych i nadchodzącym kryzysie gospodarczym.
Nie mogę się doczekać spotkania w Vidnavie. Oferuję Ci to, co uwielbiam, podróż, kontakt z lokalną społecznością. Osobiście zabiorę Cię do domu i podzielę się najpiękniejszymi miejscami i trasami, jakie znam w okolicy i które zapierają dech w piersiach za każdym razem, gdy odwiedzam. W razie zainteresowania przedstawię historię miejsca i tradycję apteczną, która związana jest z Vidnavą od 1769 roku.
Z całego serca życzę Ci w życiu spełnienia i sensu. A jeśli to masz - daj z siebie wszystko. To jest tego warte. Podążaj za swoją wizją. Dla mnie. I dla całego świata.